Kioti RX8040 zaproszenie do watahy

Nawiązując do jednego z haseł reklamowych koreańskiej marki Kioti, przyglądamy się modelowi RX8040, który całkiem niedawno zadebiutował na rynku razem z modelem RX7040 oraz RX8040Pro.

Segment ciągników o mocy 50-75 KM, dysponujących masą własną powyżej 2,5-3 ton, to grono posiadające obecnie, chyba największą reprezentacje. Toteż wyróżnienie się pośród konkurentów nie należy do łatwych, zwłaszcza, że tutaj niemal każdy stawia na prostotę, solidność i względną ekonomię. Tymczasem Kioti postanowiło serią RX ugryźć rynek nieco inaczej, bowiem ma to być propozycja premium, czy jak ktoś tak jak ja nie przepada za tego typu określeniem, ukierunkowaną na jakość i komfort. Czy faktycznie RXy takie są?

Mały ciągnik ale z rozwiązaniami z większych modeli

Cóż, rozczaruję was jeżeli spodziewaliście się, że na wstępie powiem, że w RX’ach znajdują się zminiaturyzowane przekładnie CVT, niestety nie, na to zapewne trzeba będzie jeszcze poczekać, zwłaszcza jeżeli cena miałaby być wciąż w miarę rozsądna. Ale RX8040 to traktor, który i tak ma w sobie kilka rozwiązań znanych ze znacznie większych maszyn. Przede wszystkim, został on zaprojektowany po nowemu, z centralnej konsoli zniknęła dźwiga gazu ręcznego, rozwiązanie pamiętające jeszcze traktory powojenne, a pojawił się potencjometr, sprytnie wkomponowany w coś co przypomina komputerową mysz, ale taką z tych znacznie bardziej rozbudowanych, bowiem jest tutaj nie tylko sterowanie obrotami, ale także podnośnikiem. Sam podnośnik ma elektroniczną regulację charakterystyki pracy, a także możliwość sterowania sprzęgłem WOM, po podniesieniu, następuje automatyczne rozłączenie, zaś opuszczenie wznawia pracę. Oprócz tego, prędkość WOM można ustawiać za pomocą tempomatu. Ciągnik ma nawet tryby pracy – Pole/Droga, które wpływają na charakterystykę pracy sprzęgła. A jakby tego było mało, to na dźwigni zmiany biegów pojawił się przycisk pozwalający na wysprzęglanie bez używania dźwigni nożnej.

Zapraszam do środka Kioti8040 fot. wiatech

Jeżeli dołożyć do tego modny ostatnio pulpit integrujący przyciski od świateł, wycieraczek i spryskiwaczy to wyłania się nam obraz ciągnika jakby większego niż faktycznie jest, przynajmniej z perspektywy operatora. Z perspektywy osoby stojącej przy tylnym błotniku jest podobnie, mamy przyciski od podnośnika, WOM a także zgrabnie zaprojektowany tył. Są cięgła z regulacjami i hakami z automatycznymi zatrzaskami, dwa regulowane zaczepy, oraz 2 lub 3 sekcje – to akurat jest opcja. Opcją nie jest za to klimatyzacja i to automatyczna, oraz pakiet oświetlenia roboczego LED – 4 lampy z przodu oraz 2 z tyłu. W zasadzie to wszystkie lampy są w tym ciągniku na diodach. A przecież jest jeszcze model RX8040Pro, gdzie znaleźć można jeszcze więcej przydatnych funkcji.

Po otwarciu maski, unosi się ona na dwóch siłownikach fot. wiatech

Na co warto zwrócić uwagę, poza wieloma pozycjami w specyfikacji, które nie wymagają odznaczenia i dopłaty, to fakt iż niemal cały ciągnik składa się z komponentów wyprodukowanych przez Kioti. Dokładnie, RX8040 to nie jest jakiś tam kolejny składak, a produkt w całości opracowany przez jednego producenta. Co możne mieć duże znaczenie w przypadku użytkowania i serwisu, nie tylko z uwagi na 7 lat gwarancji, ale przede wszystkim fakt iż dystrybutor będzie gwarantem każdego elementu. Ogólne wrażenie jakie sprawia ciągnik Kioti jest bardzo dobre, trudno się do czegoś przyczepić, choć malkontenci mogą kręcić nosem, że silnik ma tylko 2,5 litra, podnośnik tylko 2,9 t, a pompa tylko 46 l/min. Fakt, znajdą się konkurenci oferujący więcej w tych kwestiach. Jednak wydaje się, że strategia Kioti może być podobna do tej, jaką kiedyś przyjął Volkswagen, czyli być pod każdym względem w czołówce, ale bez parcia na zwycięstwo kosztem pewnych kompromisów. Dodać jakiś atut, z którym konkurencja nie będzie umiała sobie poradzić i mamy receptę na zwycięstwo w każdym teście i porównaniu.