Maszyny CNH docenione za styl
Dwie maszyny koncernu CNH zostały wyróżnione nagrodą Good Design Awards. Tytuł ten od ponad 75 lat jest przyznawany przez prywatne muzeum Chicago Athenaeum Museum of Architecture and Design oraz Metropolitan Arts Press Ltd. Co tak urzekło jurorów?
Mowa o maszynach produkowanych przez siostrzane marki czyli New Holland Construction oraz CASE Construction. Pierwsza z nich to w pełni elektryczna ładowarka W40X, którą firma z pewnością będzie chciała zaoferować nie tylko branży budowlanej, a o której więcej w dalszej części tekstu, druga zaś to koparko ładowarka Case 580EV czyli fizyczna realizacja programu ZEUS, pierwszej w pełni elektrycznej koparko ładowarki na świecie. Trzeba przyznać, że w przypadku tej maszyny faktycznie widać, że oprócz zaimplementowania napędu elektrycznego, dużą rolę odegrał dział wzornictwa, bowiem maszyna swoim wyglądem znacznie wybija się na tle pozostałych koparko ładowarek jakie można znaleźć na rynku. Jest to tym bardziej dostrzegalne i wyraziste, im bliżej przyjrzymy się całej branży maszyn budowlanej, która słynie z dość konserwatywnego podejścia, zarówno jeżeli chodzi o projektowanie maszyn od strony czysto mechanicznej jak i wzornictwa. Wystarczy powiedzieć, że ozdobniki, nie były do tej pory ani szczególnie poszukiwane ani też producenci nie skupiali się na tej stronie swojego produktu.
Według szefa działu wzornictwa w CNH – Davida Wilkie to wyróżnienie jest wyrazem uznania dla roli zespołu projektowego w łączenie innowacji ze stylem. Tego typu maszyny, jak W40X oraz 580EV zasługują na wygląd, który od razu zdradza, że oferują coś innego niż maszyny konwencjonalne.

W40X doceniona za wygląd? A może za wpisanie się w trend?
W zasadzie na tym ten konkurs polegał, choć należy pamiętać, że to inicjatywa prywatna, a zatem duży wpływ na decyzję mogła mieć chęć wspierania elektryfikacyjnego trendu. W przypadku maszyny Case, trudno się nie zgodzić z werdyktem, jeżeli chodzi o wzornictwo, bo maszyna istotnie wnosi powiew świeżego spojrzenia, na tą jakże ugruntowaną, kategorię maszyn jakimi są koparko ładowarki. W kontrze do tego, W40X na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się specjalnie niczym nadzwyczajnym względem swoich sióstr z serii W. Oczywiście specjalnie przygotowana wersja „Clean Blue”, która stanowi nijako wizytówkę maszyn elektrycznych NH, wpada w oko, ale sporo w tym zasługi tego, że większość maszyn, nie tylko CNH, jest żółta a tu mamy całkiem zgrabne połączenie szarości i niebieskich trójkątów, nie zabrakło również charakterystycznego liścia CNH. Do tego wszystkiego powstała rzecz jasna cała historia związana z motywem i spójnością, ale gdy spojrzeć na maszynę w standardowej wersji kolorystycznej, to trudno doszukać się czegoś wybitnie ciekawego.
Uwagę z pewnością zwrócić może wysięgnik, który został w kilku miejscach wycięty, zapewne nie dla zmniejszenia masy elementu, bo efekt tych kilku ubytków raczej jest niewielki a faktycznie jest to coś niespotykanego wśród ładowarek, a na pewno niezbyt często, wszak to dodatkowa obróbka podczas wycinania tych elementów z blachy. Poza tym, co całkiem zwyczajny model, który uzupełnia gamę serii W, która do tej pory zaczynała się od modelu W50C a kończyła na W80C. Warto dodać, że naturalnie w ofercie firmy Case również znajdziemy podobną ładowarkę – model 12EV. Elektryczny szał na ładowarki w CNH zaczął się w 2023 roku wraz z zaprezentowaniem prototypów na Conexpo, zaś na dobre w ubiegłym roku, kiedy to we włoskiej fabryce w Lecce, ruszyła produkcja obydwu modeli.
Nasza praca nie ograniczyła się jedynie do wymiany silnika wysokoprężnego na elektryczny. Całkowicie zmieniliśmy projekt, korzystając również z technologii i technik obliczeniowych typowych dla sektora lotniczego. Udało się znacznie odchudzić ładowarkę w porównaniu z modelem zaprezentowanym na Conexpo 2023. — powiedział Ciro Casapulla, szef rozwoju produktów budowlanych
Ładowarka New Holland W40X cechuje się masą operacyjną na poziomie 3,9 tony oraz łyżką o pojemności 0,5m3 i udźwigu około jednej tony. Wycięty wysięgnik oraz kiwak, wraz ze zmianami w kinematyce mają według specjalistów z CNH zapewnić maszynie taką samą siłę i wytrzymałość co standardowe rozwiązanie przy jednoczesnym zaoszczędzeniu na energii potrzebnej do poruszania osprzętem o około 5%.
Może nie brzmi to spektakularnie, ale pamiętajmy, że w przypadku maszyn z napędem elektrycznym każda zaoszczędzona Watogodzina jest na wagę złota. W tej materii maszyna ma zaoferować możliwość nieprzerwanej pracy przez trzy do sześciu godzin, w zależności od intensywności wykorzystania. A gdy już zabraknie energii, będzie można ją uzupełnić przy pomocy ładowania 230V – czasu lepiej jest nie podawać, lub szybkiej ładowarki, która ma naładować baterie (Li-ion 23 kWh) z 20 do 80% w mniej niż godzinę. Na osłodę, dodamy, że W40X ma być wyposażona w szereg funkcji poprawiających komfort pracy jak chociażby: return-to-dig, return-to-travel czy return-to-height a to oczywiście za sprawą sterowania proporcjonalnego na cewkach na wszystkich ruchach, a także obecności load-sensingu, który zaczyna wchodzić do coraz to mniejszych maszyn.
Opublikuj komentarz