Sennebogen z nową ładowarką 360G
Bawarski producent maszyn przeładunkowych, firma Sennebogen, zaprezentowała podczas targów w Monachium swój najnowszy model ładowarki teleskopowej serii Multiline – 360G, to koniec rynkowej kariery 355E oraz pewnej współpracy.
Na początek słów kilka o nowym partnerze, bowiem związek z poprzednim, czyli Fendtem, właśnie został zakończony. Oczywiście Fendt będzie dalej świadczył usługi w zakresie serwisu czy pomocy swoim klientom, jednak nie kupimy już u niego nowych maszyn. Nowym partnerem, który jak twierdzi Sennebogen, ma pomóc w dotarciu do większej ilości klientów została firma Linde specjalizująca się w wózkach widłowych. Co ciekawe, Linde, od jakiegoś czasu należy do chińskiej Grupy Weichai, poprzez spółki Weichai Power i KION. Nowe ładowarki serii G, w gamie Linde, będą miały zmiany kolor oraz nazwę.
Ładowarki zyskają kolor czerwony, zaś pod marką Linde będą oferowane jako YH40 (340G) oraz YH60 (360G). Na początku sprzedaż ruszy w Niemczech oraz Austrii, pozostałe rynki póki co stoją pod znakiem zapytania. Z pewnością Linde to wielka szansa dla ładowarek Sennebogena, które w sieci dystrybucyjnej Fendta nie zrobiły zbyt wielkiej kariery. Kto wie, może ze specami od wózków uda się lepiej?

Nowy model w gamie 360 serii G
Aktualnie gama teleskopów Sennebogena składa się z dwóch maszyn: 340 i 355. Mniejsza z nich – 340 – jest dostępna w najnowszej odsłonie czyli serii G, podczas gdy 355 jest jeszcze oferowana jako E ze starszą kabiną, inną konsolą, ale już z nowoczesnym silnikiem Cummins spełniającym normę Stage V, który zastąpił silnik FPT, z którego firma nie do końca była zadowolona. Model 360, oficjalną premierę miał podczas targów Bauma 2025 w Monachium, a przedpremierowo, w barwach Linde, pojawił się również na imprezie LogiMAT w Stuttgarcie.

Mimo iż kabina 360 jest pozornie niemal identyczna jak w 340, to we wnętrzu znajdziemy wiele nowych elementów, np. dotykowy wyświetlacz LCD, zamiast dotychczasowego panelu z małym ekranikiem i kilkoma ikonkami. To oczywiście ukłon w stronę dostosowywania się do nowych trendów i młodszych operatorów, ale również zabieg reorganizujący przestrzeń, bowiem wyświetlacz zastąpi nie tylko zegary, ale także ekran kamery, dzięki czemu kabina nie będzie obwieszona ekranami. Warto też zwrócić uwagę na możliwość regulacji zaczepienia ekranu, czy też opcję na łatwy montaż chociażby pulpitu od wagi.
Większa, cięższa z lepszymi parametrami
Nowa maszyna to oczywiście nie tylko monitor, to przede wszystkim aż 6 ton udźwigu oraz 8,5 metra wysokości maksymalnej podnoszenia przy masie własnej na poziomie 12,5 tony. Na maksymalnym wysięgu maszyna będzie mogła podnieść aż 2,2 tony, zaś maksymalna prędkość jazdy (zależnie od wariantu) wyniesie 20-30 lub 40 km/h. Do napędu zastosowany został silnik amerykańskiego producenta – Cummins, konkretnie model B4,5 o mocy 167 KM i momencie 763 Nm.

Rzecz jasna, w tym segmencie nie obejdzie się bez kompletu urządzeń do oczyszczania spalin; w przypadku 360G wszystkie elementy tj. DOC SCR i DPF są umieszczone wspólnie, tak jak to ma miejsce w mniejszych modelach. Ładowarka będzie mogła pochwalić się bardzo wydajną hydrauliką. Wielotłoczkowa pompa o zmiennym wydatku zapewni do 200 l/min i ciśnienie robocze 310 bar. Producent deklaruje, że na wyjściach hydrauliki będzie można liczyć na co najmniej 180 l/min, zarówno tych przednich jak i tylnym (w zależności od wybranych opcji).

Naturalnie w serii 360G nie zabrakło jednej z najbardziej efektownych, ale także efektywnych funkcji, czyli unoszonej kabiny, dzięki której operator może spoglądać na miejsce pracy z ponad czterech metrów, a w dodatku ogarniać wzrokiem niemal 360 stopni wokół maszyny, czemu sprzyjają cieńsze słupki i większa ilość przeszklonych powierzchni niż w serii E. Dodatkowo Sennebogen przygotował system łatwego zmieniania narzędzi sterowany z przycisku, wentylator chłodnicy z funkcją wydmuchiwania i to w standardzie czy możliwość programowania szybkości ruchów i osprzętów z monitora.
Opublikuj komentarz