Rewolucja w koparkach Komatsu – Nowa PC220-12 już jest!
Komatsu to firma, która raczej nieczęsto wymienia swoje modele, ale gdy już to robi, to mamy do czynienia ze zmianami epokowymi. Jaka zatem jest nowa podstawowa koparka japońskiego producenta? Oto pierwsze wrażenia po premierze na Baumie 2025.
Przede wszystkim nowa koparka to zapowiedź zmian jakie mają się niebawem dokonać w całej ofercie koparek Komatsu. Nie tylko maszyn na gąsienicach ale także kołowych, bowiem zgodnie z polityką firmy, po premierze nowej serii koparek gąsienicowych, koparki kołowe będą mogły otrzymać w końcu nową kabinę. A skoro tak, to zacznijmy od środka.
Nowa kabina – SpaceCab
Chciałoby się powiedzieć „no wreszcie”, choć z drugiej strony ascetyczna i w gruncie rzeczy bardzo prosta kabina jaką znamy już od modelu -8, ma wielu fanów. Tych pragniemy od razu uspokoić, firma nie poszła na rewolucję, a raczej ewolucje, a zatem każdy kto cenił sobie dotychczasowe środowisko pracy powinien nie być rozczarowany, zaś ci którzy oczekiwali trochę uwspółcześnienia w japońskich maszynach, w końcu je dostaną. Tak chyba można by najlepiej podsumować nową kabinę.

Najbardziej w oczy rzuca się brak klasycznego, jeżeli nie kultowego pulchnego telewizorka, który był z nami odkąd firma porzuciła zegary na rzecz właśnie wyświetlaczy, najpierw w modelu 7K pojawił się mały ekran z dedykowanym panelem przycisków, później zaś w serii 8 zagościł monitor znany po dziś dzień w serii 11E0. To trochę jak z zegarkiem elektronicznym w samochodach Toyota, niby jego brak trochę smucił, z drugiej zaś strony kto dziś patrząc na odważne stylizacje Toyoty pamięta zamarudzić o braku zegarka? Właśnie, nowa kabina wygląda po prostu dobrze. Jest większy i bardziej płaski ekran dotykowy, zintegrowany z podłokietnikiem, czy raczej konsolą doń przylegającą. Owszem widzieliśmy to już u konkurencji, także w maszynach innych kategorii, jednak nie od dziś wiadomo, że w przypadku Japończyków, trzeba czasem trochę poczekać. Za to produkt końcowy jest wykonany bardzo estetycznie i ergonomicznie, z uwzględnieniem panelu znanego chociażby z WA475, za którym, co by nie było, widnieją znane już klawisze jakie marka od lat stosuje w swoich maszynach. Nie ma natomiast klasycznej stacyjki, jest pokrętło współpracujące z systemem bez-kluczykowym. Ta funkcja pojawiła się po raz pierwszy w PC33E-6, w postaci kluczyka z immobiliserem, następnie w WA475/485 jako karta dostępu a teraz wkracza do kolejnych maszyn.

Z punktu widzenia operatora cieszy fakt, że wreszcie udało się wygospodarować jakieś schowki w obrębie podłokietnika i konsoli, a także pojawił się uchwyt na kubek bezpośrednio przy prawym dżojstiku. W porę! Bowiem nie ma już nawiewu pod monitorem, który można by zdemontować aby miejsce na napój pojawiło się pod ręką. Warto również zwrócić uwagę na sam dżojstik, który także przestał być niedzisiejszy, jest lepiej wyprofilowany i ma na sobie potencjometry i przyciski od funkcji, które jak zapewnia producent będzie można programować samodzielnie z monitora. To w istocie można by uznać za rewolucję u tego producenta. Oczywiście zmiany widać także w użytych materiałach, pojawianiu się elementów bardziej wyszukanego wzornictwa – TAK! W Komatsu zaczęto dostrzegać potrzebę by produkt był nie tylko użyteczny ale także ładny. Reasumując, wewnątrz nowej serii 12 można poczuć się naprawdę dobrze.
Nowa maszyna, nowe systemy
Co wypadałoby powiedzieć na samym początku, nowa seria nijako zaciera różnicę pomiędzy maszyną konwencjonalną, a inteligentną – czyli w rozumieniu Komatsu, wyposażoną w fabryczne systemy wspomagania pracy. Choć zaprezentowano zarówno PC220LC jak i PC220LCi, to obie maszyny dzieli tak naprawdę niewiele i już wariant zwykły a więc PC220LC oferuje pewien podstawowy pakiet systemów, ułatwiających pracę, mowa o prostych systemach 2D pomagających np. przy skarpowaniu czy też ustawianie wirtualnych ścian w trosce o bezpieczeństwo pracy. Ciekawostką będzie system wspomagania załadunku, który w domyśle ma praktycznie zwolnić operatora z prowadzenia załadunku ręcznie, naturalnie wybierając maszynę z iMC 3.0. Po ponad dekadzie rozwoju, Komatsu wciąż ma coś do powiedzenia w tej kwestii. Przede wszystkim wspomagane operacje 3D mają być bardziej intuicyjne i proste w użyciu, co jest chyba słusznym krokiem biorąc pod uwagę jak mocno rozwinęły się systemy wspomagające, a za czym nie wszyscy nadążają. W maszynach LCi-12 praca na systemie ma być po prostu przyjemna i prosta. Dodatkowo standardem dla maszyn inteligentnych ma być pomiar masy ładunku, nie tylko w formie informacji dla operatora, ale także jako element przetwarzania danych w Smart Construction Remote. Zaś pracujących z głowicami obrotowymi ucieszy fakt, że iMC 3.0 w końcu będzie się z nimi dogadywać!
Komatsu PC220LC/LCi-12 w liczbach
Jaka jest nowa koparka PC220LC-12 w liczbach? Oczywiście większa, mocniejsza i cięższa od swojego poprzednika. Producent podaje, że względem modelu PC210LC-11 maszyna jest o około 18% bardziej wydajna przy jednoczesnym niższym zużyciu paliwa. Do napędu maszyny użyty został nowy silnik Komatsu SAA4D107E-5, czterocylindrowy o pojemności 4,46 l i mocy 173 KM przy 2000 obr/min (poprzednik 167KM z 6 cylindrów). Zgodnie z panującymi trendami, firma dostosowała jednostkę do pracy z paliwami eko: HVO, GTL czy BTL. Standardowo na pokładzie znajdziemy filtr cząstek stałych oraz układ SCR. Nowością ma być wydłużony czas eksploatacji filtra DPF z 4500 do 8000 godzin, a także wydłużony interwał wymiany oleju hydraulicznego z 5000 na 6000 h oraz filtra z 1000 na 3000 h. Czas pokaże, jak maszyna będzie się sprawować w nowym reżimie.

O małej rewolucji można również mówić w kontekście hydrauliki, a będąc bardziej precyzyjnym – jej sterowania. Po dekadach stosowania systemu sterowania hydraulicznego, Komatsu przechodzi na system kontroli elektronicznej – EHS, co właśnie ma dać ową precyzję ale także ułatwić realizację sterowania w trybach autonomicznych czy pół-autonomicznych, taki krok jest także nie bez znaczenia dla zmniejszenia zużycia paliwa. Wraz ze zmianą sposobu sterowania, pojawi się również zupełnie nowy rozdzielacz oraz szereg innych drobniejszych zmian (filtry, zbiornik oleju, nowe zamki itd.).
Nowa maszyna ma zapewnić aż 504 l/min maksymalnego przepływu pomp roboczych oraz ciśnienie robocze na poziomie do 380 bar. Nieznacznie wzrosły także prędkości jazdy 5,5 km/h na biegu Hi, 4,1 km/h na Mid oraz 3,0 km/h na Low.
Maszyna przy standardowym pojedynczym wysięgniku (2,9 m) do maszyny producent przewidział łyżki od 1,36 do 1,8 metra sześciennego, w zależności od gęstości materiału (1,2 t/m3 – 1,8 t/m3). Jeżeli chodzi o masę maszyny to w zależności od szerokości gąsienic mieści się ona od 24 do 25 t dla maszyny na gąsienicach 900mm.

Docelowo PC220LC/LCi-12 mają być maszynami dobrze wyposażonymi i nijako pozycjonowanymi wyżej niż maszyny serii 11E0. Duży udział ma w tym fakt, iż podstawowa LC ma być w każdej chwili gotowa to rozbudowy do wariantu LCi bez wielogodzinnych modyfikacji. Firma określa to mianem „LCi-Ready” co w gruncie rzeczy ma się sprowadzić do odblokowania funkcji i domontowaniu paru komponentów. Dlatego też lista wyposażenia standardowego jest bardzo obszerna. Łatwiej jest wymienić pozycje, które na chwilę obecną mają wymagać dopłaty. Z ważniejszych elementów są to: automatyczne smarowanie, dodatkowe osłony, lakier na zamówienie, olej typu bio, dodatkowy pakiet oświetlenia, fotel premium, pas czteropunktowy, dodatkowe przyłącza hydrauliki, dodatkowy pakiet FOPS.
Całość tworzy obraz maszyny bardzo nowoczesnej, wręcz naszpikowanej nowymi systemami i rozwiązaniami, a w dodatku wykonanej solidnie w duchu japońskiego minimalizmu. Pytania są dwa. Ile to będzie kosztować, bo tutaj raczej także trzeba spodziewać się wzrostu względem serii 11E0. Oraz drugie, czy to aby nie za późno?
Opublikuj komentarz